Gdy zaczęło pdać w Sztokholmie wracamy do samochodu. Decydujemy się na półgodzinna jazdę do Upsali. Może deszcz w tym czasie przestanie padać? Tak też się stało.
Upsala to dawna stolica Szwecji. Jemy w centrum obiad. Przechadzamy się uliczkami. Sypatyczny pijaczek gdy widzi mnie z aparatem chce by mu pstryknąć fotkę, pozuje przy lampie. Daje nam jakieś gumy. Nie chcemy przyjąć ale nalega. Dziwne, u nas pijaczki zazwyczają wyciągają kasę od turystów, a ten rozdaje słodycze :)
Zwiedzamy zamek, bordowe elewacje, podobny do naszego Wawelu, ale w mini skali. Trafiamy też na nowczesny kościół cały ze szkłą i aluminium, który przypomina jakieś centrum sztuki współczesnej z krzyżem na szczycie. Niestety pogoda znów się psuje i to koniec zwiedzania na dzisiaj. Wracamy do auta i na kemping.