Wilno - chwytamy resztki polskiego ducha

Mamy komfortowy pokój ze śniadaniem. Zrobiliśmy wszelkie higieniczne oblucje i odświeżeni wyruszamy na podbój Wilna.

Parkujemy przy katedrze. Wspianmy się na wzgórze skąd podziwiamy panorame całego miasta. Całe szczeście city jest poza starówką. Wilno to miasto kościołów, ktorych wieze z krzyżami lśnią licznie nad dachami domów.

Niestety gdy spacerujemy uliczkami Wilna przekonujemy się, że większośc kościołów z polskimi tradycjami jest straszliwie zaniedbana. A ten przy Ostrej Bramie wręcz w ruinie. Wewnątrz jakieś rozkładające się linoleum jak w jakimś magazynie, odpadające tynki wewnątrz i na elewacjach. A obok stoi wyremontowany eksluzywny hotel. Znajdujemy też celę Konrada odnowioną i zaaranżowaną za pieniądze polskiego Ministra Kultury.

Zaglądamy na Uniwersytet wileński otwarty swego czasu przez Stefana Batorego i reaktywowany przez Piłsudskiego. zadziwia fakt że na portretach sławnych poetów na ścianach kościoła uniwersyteckiego nie ma informacji, że np. Słowacki był Polakiem - widnieje tylko podpis 'poeta', a przy innych bohaterach wyraźnie zaznaczono 'litewski poeta'. Chyba Litwini muszą sie nacieszyć swoją wolnościa bo takie podejście wymazujące polska obecność w Wilnie, gdzie mieszka wciąż ponad 50% Polaków spotykamy na każdym kroku, co napawa nas smutkiem.

Zdjęcia (64)

Komentarze (0)