Po całym dniu zwiedzania parku w Kolmarden dojeżdżamy do Sztokholmu. Krótko szukamy kempingu. Niestety pogoda znowu grozi deszczem, więc bierzemy 5-osobowy domek. Namioty jak na razie w Szwecji nie były nam potrzebne. Trochę płacimy drożej, ale nie ryzykujemy marznięcia i moknięcia, a potem podróżowania z zatęchłymi namiotami dalej.
Na kempingu poznajemy młodych Szwajcarów, którzy jeżdżą całe wakacje starym camperem VW. Zapraszamy ich na przyszłoroczny Opener do Gdyni. Domek jest mały jak na naszą piątkę, ale jakoś sobie dajemy radę.