Jedziemy w kierunku Haapsalu, ale na tamtejszym kempingu nie ma żadnychi domków, tylko pozajmowane przyczepy kempingowe. Jedziemy zatem ostatnim promem z Rohukula do Heltermaa na wyspie Hiumaa.
Dojeżdżamy do Kardli. Nie możemy znaleźć żadnego drogowskazu z kempingami. Pytamy więc w sklepie. Nikt nie zna angielskiego, dopiro mloda kasjerka tłumaczy na mapie gdzie mozemy znaleźć mały kemping. Na szczęście wciąż mamy białe noce, więc mimo późnej pory udaje nam się tam trafić.
Gospodarz nie zna angielskiego, ale chętnie mówi po niemiecku. Na szczęście Damian ma niemiecki paszport i się z nim jakoś dogaduje. Niestety później są nieporozumienia przy płatności, bo okazuje się podana przez niego cena była za osobę a nie za cały domek. Szok. Cena wydaje się kosmiczna, ale gość się nam śmieje w twarz i mówi, że Niemcy nie marudzą tak jak my. Nie mamy wyjścia zostajemy na jedną noc. Warunki sanitarne są takie, że wolimy chodzić do lasu. Jacyś ekscentrycy ci Niemcy, którzy tak sowicie za to płacą :)